I tak od słowa do słowa
dotarliśmy do pytania, jak właściwie z tych naszych lekcji się uczyć. I czego
tak naprawdę można się z nich nauczyć?
Popełniliśmy więc krótki,
acz treściwy (przynajmniej w założeniach) artykuł, który odpowiedź na to
pytanie przybliża. Ale, co ciekawe, każdy z naszych Czytelników z tych
krótkich, głównie sitcomowych, scenek, wyciąga dla siebie coś zupełnie innego!
Więc.
Ogólnie rzecz biorąc,
jeśli chodzi o scenki, dokładnie w ten sposób uczę się i angielskiego i publicznego
występowania przed mniejszym i większym audytorium. To znaczy zgodnie z tym, co
opisaliśmy na naszej stronie w artykule pod mrożącym lody w zamrażarce tytule: „Jak uczyć się angielskiego”.
Dodam jedynie, że to nie
jest tak, że wytycznymi w jakikolwiek sposób trzeba się kierować. Każdy niech
uczy się w taki sposób, który sprawia mu najwięcej frajdy i jest najbardziej
efektywny. Ostrzegamy tylko, że dialogi zawarte w sitcomach pomagają w
dogadaniu się, w zrozumieniu, pozwalają mówić ciekawiej, zwracać uwagę na całą
grę aktorską. Nastawione są więc nie tylko na język jako taki, ale na wszystko,
co z tym językiem, a nawet z ogólnie rozumianym porozumiewaniem się, ma
związek.
Natomiast nie liczcie na
to, że nasze lekcje nauczą Was gramatyki, pisania i tym podobnych fanaberii.
Nie nauczą. Nastawione są tylko i wyłącznie na skuteczne i ciekawe
porozumiewanie się w mowie.
Tylko tyle, albo aż tyle!